Terapie psychosomatyczne

Dolegliwości psychosomatyczne to nic innego, jak wołanie organizmu „o pomoc”. Jednocześnie ból jest rzeczywisty i choroba często też, ale ponieważ jej prawdziwe źródło może mieć korzenie w psychice to leczenie medyczne nie usunie jej źródła.

Organizm człowieka – nasze ciało, ma niezwykłą inteligencję, z którą niestety nie mamy świadomego kontaktu, ale ono nieustannie komunikuje nam ważne informacje. 

Rolą terapeuty jest ułatwić klientowi wejść w proces komunikacji z ciałem i czuwać nad jego przebiegiem. Główna praca wykonywana jest przez klienta, który zna siebie najlepiej i sam decyduje o odrzuceniu określonej postawy lub jej zaakceptowaniu.

Indywidualna terapia psychosomatyczna to droga powrotu do stanu całkowicie tym, kim naprawdę jesteśmy, wolnymi od cierpienia, obciążeń i ograniczeń nagromadzonych w ciągu całego życia lub odziedziczonych.

Najbardziej niezwykłym jest jednak fakt, że właściwy klucz terapeutyczny ukryty jest w każdym z nas. Niestety nie ma możliwości, aby odnaleźć go samodzielnie, potrzebny jest „przewodnik”.

Celem terapii jest rozpuszczenie lub uwolnienie napięć i konfliktów w obszarach świadomości i podświadomości. Tworzymy odpowiednią przestrzeń, ułatwiającą budowanie samoakceptacji, aby ostatecznie zrozumieć motywy, które są źródłem problemów. Jest to proces odkrywania i uwalniania wszystkiego, co nie jest nami, i odzyskiwanie naszego wewnętrznego potencjału.

Świadomość jest największą siłą, jaką człowiek ma do dyspozycji w walce z chorobą.

Kontakt z naszą świadomością zapewnia nam posiadanie ciała (czyli od 5 miliardów do 200 bilionów komórek). Komórki tworzą organy, systemy, ale co najważniejsze wszystkie komunikują się ze sobą. Komórka ludzka po wyizolowaniu z ciała żyje jeszcze w warunkach laboratoryjnych kilka miesięcy i cały ten czas ma kontakt z pozostałymi komórkami. 

Kiedy człowiek traci życie (śmierć fizycznego ciała) nie ma już żadnej świadomości związanej z ciałem. Według koncepcji filozoficznych pewna jej część istnieje także po śmierci, ale na pewno nie ta, która ma emocje i doświadcza świata w relacjach z innymi ludźmi. 

Tak więc, strumień świadomości, z którym się identyfikujemy, wyrażając się poprzez ciało pozwala nam mięć odczucie, że „ja jestem”. Jednak mamy bardzo ograniczony kontakt z pełnym wymiarem świadomości, dlatego powstało pojęcie podświadomości. Jednak w tej tzw. podświadomości istnieją doskonałe struktury energetyczno-informacyjne, które zapewniają stały dopływ informacji dla podtrzymania wszystkich funkcji życiowych całego organizmu.

Świadomie nikt nie potrafi kontrolować funkcji życiowych, a nawet nikt się o to nie troszczy jak organizm funkcjonuje. 

Celem terapii psychosomatycznej jest poprzez somatyczne objawy (różne odczucia-uczucia) nawiązanie kontaktu ze sferą psychiczną, z którą normalnie nie mamy świadomego kontaktu.

Wykorzystywane są do tego celu nieinwazyjne narzędzia terapeutyczne takie jak: pojedyncze dźwięki, muzyka, barwy, olejki aromatyczne, naturalne kamienie, obrazy, słowa. 

Aktywowane są wszystkie kanały percepcji, a klient może wybrać zmysł, w którym niespodziewanie pojawiają się dodatkowe informacje.
Nagle okazuje się, że słucha muzyki „całym sobą” lub wchodzi w rolę obserwatora całego swojego życia.
Ważne jest, aby w trakcie sesji klient zachował świadomość i cały czas miał poczucie kontroli na przebiegiem wydarzeń.

Nie stosujemy hipnozy, gdzie sugestie terapeuty przekazywane są przy wyłączonej świadomej woli. Podczas sesji to klient określa tempo pracy, dostosowując je do swoich możliwości i potrzeb.

Podczas sesji klient może siedzieć lub leżeć i tylko on określa tempo terapii, dostosowując je do swoich potrzeb i możliwości. Klient nie jest wprowadzany w żaden trans, gdyż podczas sesji potrzebne jest świadome podejmowanie decyzji.

Szczegóły terapeutyczne metody oraz procesy są w dużym stopniu zgodne z koncepcjami klasycznej psychoanalizy oraz elementami psychologii głębi. 

Jednym z głównych założeń terapii jest pogląd, że to istnienie umysłu poprzedza rozwój systemu nerwowego, najpierw przejawia się duch a dopiero potem powstaje ciało, oraz że embrion ludzki od poczęcia
jest świadomy specyficznych stanów emocjonalnych, a na poziomie energetyczno-informacyjnym jego świadomość rejestruje przebieg wydarzeń płodowych (np. syndrom toksycznego łożyska).
Somatyczne zapisy w z tego okresu utrzymują się w kształcie ciała, w jego ruchach przez całe życie, chyba że, zostaną kiedyś rozwiązane w efekcie interwencji terapeutycznej.

Warunkiem podstawowym rozpoczęcia terapii jest zaufanie jakim klient powinien obdarzyć terapeutę, i dlatego bardzo ważny jest intuicyjny wybór, a nie sugestie innych. 

Kolejnym warunkiem postępów w terapii jest poddanie się przez klienta swojemu „wewnętrznemu prowadzeniu” nazywanym w zależności od uznawanego światopoglądu intuicją, wyższym umysłem, czy duszą.

Potrzeba jednak szeregu sesji terapeutycznych, aby dotrzeć do różnych pokładów urazów, skonfrontować się z zapisami dawnych wydarzeń i uwolnić destruktywne emocje.
W efekcie stopniowego odkrywania kolejnych traum, nałogowych wzorców zachowań, ich destrukcyjne elementy tracą na sile wyrazu, aż do całkowitego unicestwienia.

Celem każdej sesji jest stworzenie roboczego „klimatu”, w którym klient świadomie sięga coraz głębiej, zauważy swoją obecność w ciele sprzed lat, że ma mniejsze ciało i będzie wiedział co wtedy czuł, co myślał i dlaczego wtedy tak zinterpretował i nadał znaczenie tamtemu wydarzeniu.
Zapis tego wydarzenia, a dokładniej znaczenie, jakie mu nadał, został wpisany w jego polu informacyjnym a będąc tu i teraz ma do niego dostęp.
Już jako o wiele starsza osoba, z bogatszym doświadczeniem życiowym, jakby z innej perspektywy może świadomie, ponownie ocenić tamte wydarzenie. W tej sytuacji ma wolną wolę i może zadecydować czy ten zapis zatrzymuje, albo czy nie identyfikuje się już dłużej z nim.
Na podstawie jednej decyzji, „to nie jest moje” zapis tego wydarzenia zaczyna się rozpuszczać. Kiedyś tam, to on zadecydował o jego zatrzymaniu (zapisie) i teraz może zdecydować o jego „niebycie”.

Kluczowym momentem w każdej terapii jest, gdy klient powraca do swojego dzieciństwa, czy niemowlęctwa, a może nawet do okresu prenatalnego. Dopiero wtedy może odreagować różne urazy, czy powstałe wtedy kompleksy z okresu okołoporodowego. W okresie dzieciństwa wpisują się licznie systemy przekonań, kształtując najgłębsze warstwy umysłu na całe życie. Systemy przekonań przejawiają się niewerbalnie we wszystkim, i zaznaczają się na poziomie komórkowym, tkankowym i posturalnym. Kształtują nasze percepcje, budowane relacje i postrzeganie świata. Aby zmienić te destrukcyjne działanie wpisanych systemów przekonań, należy wprowadzić je do obszaru świadomości i tu podjąć decyzję o ich przegrupowaniu.

Wiele odkrywanych traum pochodzi z okresu okołoporodowego.
Zanim jednak osoba będzie mogła przejść do traum rdzennych, musi zmierzyć i zintegrować wiele matryc z późniejszego życia, przejawiających podobną tematykę a zlokalizowanych wokół tego samego patologicznego rdzenia. Doświadczenie rdzenne jest matrycą do zapisywania następnych zdarzeń, o podobnym charakterze, trwale zapisanych na odpowiednim poziomie pamięci.
Każda z tych matryce może mieć dynamiczną strukturę wielopoziomową (indywidualną, rodzinną, rodową, społeczną, cywilizacyjną).Kiedy rdzenne doświadczenie traumatyczne zostaje wdrukowane i zapisane w strukturze informacyjnej, staje się matrycą pamięciową, a kolejne podobne w charakterze doświadczenia dołączane są do pierwotnego zdarzenia.

Osoby obciążone wieloma, silnie negatywnymi rdzeniami, zaczynają mieć n.p. problemy relacyjne. Tak długo, jak elementy tych silnych rdzeni nie zaczną ujawniać się w świadomości, osoba będzie powtarzać bez końca te same zachowania i reakcje (w ocenie innych tzw. błędy życiowe). 

Terapeuta nigdy nie ingeruje w treści procesu, niczego nie narzuca i nie sugeruje, ale w każdej chwili jest obecny fizyczne i duchowo, aby klient czuł się bezpiecznie. Tylko w takich warunkach osoba może podjąć się konfrontacji z treścią zapisanych wydarzeń, które „żyją” w strukturach energetycznoinformacyjnych (pole morfogenetyczne).
Tak jak położna przy porodzie pomaga kobiecie rodzącej, ale nie może za nią urodzić, tak i terapeuta z całą swoją wiedzą i doświadczeniem gotowy jest do pomocy, ale on nie może wykonać tego, to musi wykonać klient podczas uwalniania patologicznych zapisów.

Na dostępnej zmysłom klienta płaszczyźnie pojawiają się różne dynamiczne matryce, z indywidualnej oraz zbiorowej nieświadomości, umożliwiając świadome ich przeżycie. Często w trakcie sesji percepcja ulega zmianie, osoba zaczyna widzieć muzykę lub smakować kolory.
Dzięki temu, wynurzające się z przeszłości traumatyczne wydarzenia postrzegane są z nowej perspektywy, jakby w innym świecie, umożliwiając dostęp, analizę, zrozumienie i akceptację, aby w efekcie możliwe jest ich rozpuszczenie (unicestwienie) -jeżeli klient tak zdecyduje.

Może się jednak okazać, że osoba nie będzie gotowa na konfrontacje z tamtymi wydarzeniami, nie podejmie się konfrontacji, i nie zostaną rozpuszczone patologiczne struktury informacyjne. Proces wybaczenia oprawcom, czy akceptacja krzywd wyrządzonych przez samego klienta innym ludziom, może zostać uruchomiona jedynie przez niego i tylko z pełną świadomością podjętej decyzji i jej skutków. 

Jednym z podstawowych założeniem terapii jest to, że różne objawy patologiczne (lęki, fobie, tiki, bóle) powstają w efekcie zepchniętych w niepamięć wewnętrznych konfliktów. Bieżące sprawy są porządkowane, ale wyjątkowo trudne i ciężkie spychane są gdzieś głębiej (cień u C.G.Junga). Mechanizm taki wprawdzie chroni nas, ale nie likwiduje problemów. Gdy pewnego dnia „niespodziewanie” objawiają się w naszym życiu nikt nie jest w stanie powiązać ich z dawnymi wydarzeniami, a już na pewno zlokalizować, ich w ciele czy podświadomości, źródła problemu.
Na koniec sesji terapeuta omawia z klientem najistotniejsze wydarzenia i pomaga mu w zintegrowaniu efektów.

Każda osoba, która wyrazi chęć udziału w terapii, otrzyma od nas do wypełnienia medyczny formularz, dzięki czemu upewnimy się, czy nie ma przeciwwskazań do udziału w terapii. 

Na pewno terapia nie jest odpowiednia dla kobiet w ciąży oraz osób z chorobami układu krążenia, stałym nadciśnieniem, w depresji oraz niektórymi zaburzeniami psychiatrycznymi, ze świeżymi złamaniami, niedawno przebytej operacji, z epilepsją lub w ostrych stanach chorób zakaźnych oraz chorobą dwubiegunową.

Lekarstwo na Twoje problemy/choroby jest zawsze w Tobie

Wszystko, co nie dotarło do naszej świadomości, powróci w postaci tzw. przypadków życiowych, zrządzeń losu czy chorób. Działa jak jarzmo, z którego należałoby się uwolnić, aby odkryć swoją tożsamość i uzdrowić cykliczne pojawianie się symptomów choroby. Dotyczy to w takim samym stopniu pozytywnych jak i negatywnych wydarzeń.
Do tego czasu, to nasza podświadomość kieruje naszym losem.

Gdy uwolnisz się w trakcie terapii od ukrytego w podświadomości przekazu rodzinnego oraz od projekcji społecznej i kulturowej otworzą się „drzwi” do osobistych możliwości.

Życie każdego człowieka będzie tak długo zdeterminowane przez tzw. „los”, dopóki nie uświadomi on sobie istniejących zależności i nie uwolni się od nich.

To nie doskonała metoda uzdrawia człowieka i nie renomowany terapeuta. Jedyne prawdziwe i trwałe uzdrowienie jest indywidualnym procesem, który może zaistnieć jedynie w naszej wewnętrznej przestrzeni.

Nasza wewnętrzna mądrość jest zawsze gotowa pomóc w uzdrowieniu
stanu ciała fizycznego oraz naszej psychiki, a zadaniem terapeuty jest
stworzenie odpowiednich warunków zewnętrznych, przygotowanie i ukierunkowanie klienta do pracy z jego własną, wewnętrzną inteligencją oraz czuwaniem na przebiegiem procesu.